Chciałem dziś napisać artykuł o efektach sierakowskiej współpracy międzynarodowej, ale na próżno szukałem konkretnych informacji na ten temat. Dlatego proszę czytelników o informacje na czym to polega? Bo dziś z zauważalnych efektów istnieją jedynie dumne tabliczki na wjazdach do miasta. No i podobno istnieją jakieś porozumienia, dokumenty. Ale co z nich wynika?
Zastanawiam się jakie są cele stawiane w tych projektach? Jakie są efekty? No i jakie oczywiście - koszty? Kto za to odpowiada? I jak się rozlicza? Innymi słowy nie mogę znaleźć informacji, jakie korzyści przynosi gminie ta współpraca, na czym polega i jakie przynosi efekty, wobec ponoszonych kosztów?
Stąd tytuł. Bo ta współpraca jest jak Yeti. Każdy o niej słyszał, tylko nikt nie widział jej efektów.
Powrót do strony głównej
W tej całej sprawie chodzi nam o to samo.Być może zbyt szeroko się rozpisałem. Proszę jednak pamiętać, że pisząc blog- sprawy Sierakowa pewnych tematów Pan nie ominie.
Życzę sukcesów .
Rozumiem, że wyjazdy grup dzieci czy młodzieży, a nawet chóru są niewątpliwym osiągnięciem. I na pewno warto je kontynuować. Ale pewnie istnieją inne pola do rozwoju tej współpracy. Może nawet warto doinwestować ten kierunek rozwoju? Kto wie? Dlatego proszę o rzeczową dyskusję na temat możliwości i szans. W ogóle nie mam zamiaru rozpatrywać kwestii personalnych. Zapraszam serdecznie.
Z pewnością na zadane przez pana pytania odpowie wieloletni emerytowany "działacz kultury", dla którego stworzono możliwośc dalszego "rozwoju zawodowego" w gminie na stanowisku SPECJALISTA DO SPRAW MIĘDZYNARODOWYCH.
Jak Pan wnikliwie zauważył do dnia dzisiejszego nie wiadomo na czym ta współpraca plega. Jedo jest pewne - współpraca - to słowo nie funkcjonuje w tych kontaktach. Jak narazie oparta jest tylko na wizytach Wisienek, orkiestry strażackiej i jednorazowego uwzględnienia chóru. Ciekawe dlaczego nie widać turystów z gmin partnerskich w naszym mieście?
Czy my wogóle możemy liczyć na promocję nie tylko wisienkową pozagranicami kraju? My już na prawdę nie mamy czym się pochwalić? Sledząc gazetę pojezierza wielokrotnie czytałem o wizytach tu i tam ale z żalem stwierdzam że są one nie efektywne pomijając już wątek kosztów. Żal, żal, żal....
Pozdrawiam