Wydaje się postanowione, że sierakowski szpital zostanie przeniesiony do Międzychodu. Nie wiem na ile w tym prawdy, ale wiadomo, że „zamachów” na naszą „porodówkę” było już kilka. Więc istnieje spore prawdopodobieństwo, że ten się powiedzie.
To oczywista strata dla naszego miasta. I nie chodzi mi jedynie o to, że kolejne pokolenia sierakowian nie będą mogły się szczycić tym, że urodziły się w Sierakowie. Bardzo bolesny będzie odpływ kadry medycznej i pomocniczej. Przecież to są bardzo cenne i wykształcone osoby. A ich odpływ z miasta z pewnością wpłynie negatywnie na lokalne szanse rozwojowe. I pogłębi, ograniczony już i tak, dostęp do usług medycznych. Dlatego uważam, że należy walczyć o pozostawienie tych oddziałów w Sierakowie. Chociaż trzeba też zrozumieć, że nie wszystko da się załatwić na szczeblu gminnym, a nawet powiatowym.
Dlatego trzeba, nijako równolegle, zastanowić się co dalej z potencjałem tego szpitala? Co z tymi miejscami pracy? Jak zapełnić lukę, która pewnie powstanie po likwidacji dzisiejszej funkcji tego obiektu?
Chciałbym dziś zaproponować rozwiązanie, które wydaje się bardzo „na czasie”. Znajdźmy taką, komercyjną działalność medyczną, która będzie nie tylko łatała lukę po szpitalu, ale stanie się kołem zamachowym dla lokalnego rozwoju. Lokalizacja Sierakowa daje możliwość dojazdu z Poznania w ciągu jednej godziny. Podobnie z Gorzowa, troszkę dłużej z Piły czy Zielonej Góry. To jest niesłychanie korzystna lokalizacja dla działalności nastawionej na pacjentów z chorobami cywilizacyjnymi. Ja proponuję klinikę leczenia bólów kręgosłupa.
Problem z kręgosłupem jest problemem większości społeczeństwa. A odsetek osób ze schorzeniami ortopedycznymi (szerzej) rośnie dynamicznie. Jest to jedna z najbardziej powszechnych chorób cywilizacyjnych. Czym więcej bowiem siedzimy przed komputerem (jak ja obecnie), tym mamy większą „szansę” na wadę postawy itd. A choroby cywilizacyjne mają to do siebie, że można ich leczeniu zarabiać.
Jest to wspaniała okazja, żeby Sieraków był kojarzony nie tylko z rekreacją, ale też z odnową biologiczną. Przekujmy problem, jakim jest niewątpliwie utrata szpitala, na szansę, jaką może stworzyć taki kierunek rozwoju. Zwróćmy uwagę, na fakt, że daje to nam możliwość wydłużenia sezonu turystycznego. Przecież pacjenci tej kliniki muszą gdzieś mieszkać. Gdzieś jeść. Pewnie będą chcieli coś zobaczyć, skorzystać z takiej czy innej atrakcji itd.
A skąd środki? To nie może być problemem. Są na to „co chwilę” środki unijne. A są ludzie w Sierakowie, którzy chętnie i fachowo zajmą się ich pozyskaniem. Tyle, że niezbędne wydaje się, aby jak najszybciej rozpocząć rozmowy z właścicielem obiektu. Bo z przyczyn oczywistych – ma on najwięcej do powiedzenia. Chociaż trudno sobie wyobrazić, żeby Siostry nie wyszły naprzeciw takiej inicjatywie. I pamiętajmy, że proces pozyskiwania środków z UE, trwa przynajmniej kilka miesięcy. A trzeba jeszcze przygotować plany, projekty, pozwolenia. Więc wydaje się, że czasu jest naprawdę mało.
Ale nie jest to biznes plan, tylko pomysł, więc zapraszam do dyskusji na ten temat.
Powrót do strony głównej
Nie jesteśmy z Sierakowa. Od Niedawna mieszkamy w okolicy a wcześniej mieszkaliśmy w większym mieście.
Żona ma za sobą dużo problemów zdrowotnych i jedno poronienie - więc w kwestii szpitali mamy doświadczenie. Takiego traktowania jak w Sierakowie, to nie spotkaliśmy nigdzie.
SIERAKOWIANIE! WALCZCIE O TEN SZPITAL! Bo jak już go przeniosą, to będą już inni ludzie i inne podejście... Macie u siebie coś niepozornego, ale bardzo dobrego.
Żona teraz ponownie jest w ciąży. I jak przykro nam czytać, że jak mamy termin porodu, to szpitala w Sierakowie i dr Struka już nie będzie. Zona chciała rodzić w tym szpitalu choć oznaczałoby to dojazdy ponad 50km. Ale byłoby warto.
Na koniec powiem jeszcze, że szpital to nie firma. Ma leczyć a nie przynosić zyski.
Wysunięta teza o pozostawaniu w Sierakowie mieszkającego personelu może dotyczyć tylko obecnego pokolenia, które w końcu kiedyś przejdzie na emeryturę.
A mówimy przecież o przyszłości !!!
Nie rozumiem pretensji o odrzucaniu ludzi napływowych.
Jest problem co zrobić z obiektami szpitala po ich opuszczeniu, by nie podzieliły losu Kościoła Ewangelickiego, czy Synagogi (kina). Oczywiście decydujący głos w tej sprawie należy do Sióstr Elżbietanek, jako właścicieli. Konieczne będzie również pozyskanie tzw. inwestora strategicznego. A może istnieją inne koncepcje wykorzystania?
Jedno jest pewne: obiekt na trwałe wrósł w krajobraz Sierakowa i warto z odpowiednim wyprzedzeniem myśleć o jego przyszłości, tworząc jednocześnie miejsca pracy.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
P.S. Żałuję, że Wielgachna przed napisaniem swojego komentarza nie skorzytała z informacji na podstronach "O mnie" i "Doświadczenie zawodowe". Z pewnością nie pisałaby takich bzdur!
Przecież oni muszą gdzieś pracować! Się nie przebranżowią przecież.
Czyli co? tracimy szpital, bo nie lubimy inteligentnych ludzi? Matko co za brednie!
I fany przykład torpedowania niezłych pomysłów.
Opowieści o stracie Sierakowa jaka wiazałaby się z odpływem kadry medycznej z miasta odł€żmy między ksiażkiNo bo niby dokąd mieliby uciec?Przeprowadzić się do Międzychodu porzucając swoje mieszkania , niektórzy domy? Bzdury.Tani chwyt propagandowy i chęc pozyskania głosów w zblizajacych sie wyborach samorzadowych.
Sieraków i tak "nie lubi "ludzi inteligentnych, napływowych, bo sa obcy , nie stad.
Stworzenie w miejscu obecnego szpitala w Sierakowie innego ośrodka medycznego -to świetny pomysł, ale pod warunkiem ,że bedzie funcjonować na zasadach komercyjnych, patrz prywatny.Nietety wiążą się z tym ogromne problemy logistyczne-czynny całą dobę czy czy tylko w dni powszednie.bo to jest związane z konieczniością innego zatrudnienia fachowej kadry.Jeśli całodobowy, świątek ,piątek i niedziela to są ogromne koszty utrzymania, tzw. koszty stałe.
A jak leczyć choroby kręgosłupa tylko od 8-20 ? Tego chyba nikt nie potrafi , nawet najlepsi nasi ortopedzi czy fizjoterapeuci.
pozdrawiam i zapraszam do kontynuowania dyskusji o Opieca Zdrowotne (nie Słuzbie Zdrowia)j w naszym pięknym Sierakowie.