W miniony piątek, 29 października wszyscy kadnydaci na Burmistrza Sierakowa podpisali oświadczenie o następującej treści:
Oświadczenie kandydatów na stanowisko burmistrza Gminy Sieraków
My niżej podpisani kandydaci na stanowisko burmistrza Gminy Sieraków wyrażamy swój stanowczy protest przeciwko rozpowszechnianiu o nas anonimowych informacji i treści mających charakter oszczerstw, pomówień, plotek i manipulacji.
Takie praktyki w kampanii wyborczej zasługują na stanowczy sprzeciw, niezależnie od tego jakimi technikami, w jakich sytuacjach i przez kogo są rozpowszechniane.
Szanowni Wyborcy!
Nie pozwólmy aby poziom debaty nad najważniejszymi sprawami mieszkańców gminy sprowadzał się do stosowania brutalnych metod socjotechnicznych.
Nasi Wyborcy zasługują na merytoryczną kampanię i takiej oczekują.
Remigiusz Pawelczak Paweł J. Prętkiewicz Witold Maciołek Mieczysław Trafis
Mój komentarz:
Odniosłem wrażenie, że każdy z nas podpisał ten dokument w dobrej wierze i z pełnym przekonaniem co do zasadności etycznego postępowania.
Gdyby jednak okazało się, że za takimi czy innymi oszczerczymi i anonimowymi treściami stoi któryś z kandydatów, to przyznam szczerze, że byłby to przejaw najdalej posuniętej hipokryzji i parszywości działania. Wykluczający taką osobę z grona pretendentów na stanowisko, o które się ubiega. Pomimo niepokojących wnisoków z obserwacji, mam (jeszcze) nadzieję, że tak nie jest.
Czego życzę Państwu, jako wyborcom.
Powrót do strony głównej
Wręcz przeciwnie. Każdy może wpisać jako Nick dowolne imię i nazwisko. Przykład. Wyobraźmy sobie, że ktoś podszywając się podpisuje się Jan Kowalski i "oświadcza", że wczoraj zrobił coś nieprzyzwoitego. Tak można oczernić każdego. Bo przecież "widziałem, jak Kowalski sam napisał to w Internecie".
No i właśnie przed takimi praktykami chciałem ustrzec moich czytelników.
Pańskie powyższe oświadczenie jakoś dziwnie mi się gryzie z Pańskim wpisem z dnia 22 października "Uwaga techniczna". Dla Pana wiedzy w Sierakowie jest kilka osób, które w wcześniejszych latach próbowały oficjalnie krytykować działania lub wskazywać inne kierunki działań i za to miały sporo problemów - np. nie otrzymywały odpowiedzi na oficjalne pisma kierowane do władz miasta, nie były w stanie nic załatwić, jakby umiesczone były w gablotce "Tych petentów nie obsługujemy". Niestety przyznaję, że poziom hipokryzji tej kampani jest wyjątkowy, jednak na Pańskim miejscu nie rozglądałbym się zbyt daleko.
W tym oświadczeniu chodzi głównie o gest. O pokazanie, że pomimo rywalizacji potrafimy się zebrać wokół słusznej idei. I to jest budujące. Przyznam, że nie wierzyłem, że się to uda, ale jak widać - daliśmy radę. A dodatkowo trzeba przyznać, że cała sprawa zamknęła się w paru godzinach roboczych. Tyle to trwało - od mojej propozycji treści, poprzez błyskawiczne poprawki Pana Pawelczaka i Trafisa, do wydruku pisma i "logistyki" Pana Maciołka (pozbierał podpisy).
Zwracam uwagę na fakt, że nie piszemy o takich czy innych osobach, czy mediach. Mieliśmy np. na myśli także plotki "werbalne", które nie raz już przechylały szalę zwycięstwa w naszych wyborach. A po wyborach okazywało się, że były kłamliwe.
Co do wolności słowa, to uważam, że słowo "wolność" sąsiaduje blisko ze słowem "odpowiedzialność". A krytyka tym różni się od oszczerstw, że opiera się na prawdziwych zjawiskach.
Dla jasności - nie krytykujemy anonimowości, tylko wykorzystywanie jej do niecnych celów.
No i zależy mi na tym, żeby wyborcy krytycznym okiem spojrzeli na "dziwne" informacje na temat kandydatów. Jak Pani widzi, zawsze można się do mnie zgłosić z zapytaniem czy taka czy inna informacja ma pokrycie w faktach. Do czego ochoczo zachęcam.
Serdecznie pozdrawiam stałą komentatorkę.