O mnie w internecie
Liczba odwiedzin:
115468
Znajdź mnie
Sieraków, to miejsce z bogatą historią. Jaka jest jego przyszłość?

Witam bardzo serdecznie na moim blogu.


Pragnę, prowadząc ten serwis, rozpocząć otwartą dyskusję na tematy, które nurtują mieszkańców gminy Sieraków, ich gości oraz turystów.
Oczywistym jest, że w ciągu ostatnich lat w gminie Sieraków miało miejsce wiele pozytywnych dokonań. Problemem jest jednak fakt, że osiągnięcia te nie stanowią dziś podstawy do kolejnych, rozwojowych posunięć. Trudno bowiem zaobserwować działania, które można by określać mianem korzystania z wypracowanego lub naturalnego potencjału gminy. Taki stan rzeczy wpływa w oczywisty sposób na nawarstwianie się problemów społecznych. 
Równocześnie przyczyny tych zjawisk można łatwo i szybko zmodyfikować. Wystarczy tylko chcieć. No i umieć to zrobić.


Kończę w tym roku 36 lat, więc można powiedzieć, że obchodzę podwójną „osiemnastkę” czyli jestem „podwójnie dorosły”. To jest taki moment w życiu człowieka, kiedy zaczyna budować różne scenariusze rozwoju swoich dzieci, a nawet kolejnych pokoleń. Zastanawiam się zatem, na bazie własnych doświadczeń, jaką to miasto może mieć przyszłość, skoro jedynie nieliczni moi rówieśnicy z liceum i ze studiów postanowili rozpocząć karierę w Sierakowie? Reszta oczywiście trwale wyemigrowała. Ja natomiast postanowiłem spróbować. I nigdy nie żałowałem tych 9 lat pracy w Sierakowie. I wcale nie dlatego, że to była pierwsza praca. Łączę z tym okresem wiele miłych wspomnień. Sporo się wtedy nauczyłem. Znacznie więcej niż można się nauczyć w niejednej, dużej firmie (tzw. korporacji). Miałem też okazję współpracować z wieloma wspaniałymi ludźmi. I jestem dzięki temu przekonany, że w mieszkańcach Sierakowa drzemie ogromny potencjał. Potencjał, który z dziwnych, choć ogólnie znanych przyczyn, jest skutecznie usypiany. Pewnie wielu z tych, którzy wyemigrowali, chętnie wróciłoby do rodzinnego domu. Ale oprócz domu, muszą zastać coś jeszcze. I o tym „czymś jeszcze” chciałbym dyskutować.


Nie sądziłem, że przyjdzie taki dzień, ale wygląda na to, że rozpoczynam działalność polityczną. Robię to po to, by jako osoba niezależna od lokalnych układów, odpowiednio wykształcona i posiadająca spore doświadczenie w zakresie zarządzania biznesowego, przyczynić się do przełamania lodów lokalnej stagnacji, chociaż można już chyba mówić o regresie. Przecież nie musimy być świadkami upadku lokalnego przemysłu i skrępowania ducha przedsiębiorczości. Naprawdę nie mamy obowiązku pokonywać setek lub tysięcy kilometrów w dojazdach do pracy. Nie musimy też obserwować ucieczki z Sierakowa młodych, wykształconych osób, którzy porzucają rodziców odpłacając za dar wykształcenia. Nie jest także konieczne, abyśmy się wstydzili przed gośćmi i turystami, za stan czystości miasta.


Długo się zastanawiałem czy dyskusja w takiej formie jest potrzebna? Pewnie nie raz usłyszę, że „było się nie wychylać”, „po co ci to?” i inne, równie dołujące frazy. Na szczęście tych zachęcających głosów dociera do mnie znacznie więcej, co daje mi sporo odwagi, motywacji i wiary w słuszność działań. Myślę, że lepiej szczerze zaprosić do rozmowy, niż np. preparować wywiady samego ze sobą czy prowadzić dziwne badanie ankietyzacyjne albo przypisywać sobie cudze zasługi. Uważam, że jestem to winien mojej żonie, której obiecałem przed ślubem, że będziemy mieszkali w Sierakowie i póki co, słowa dotrzymuję. Jestem to winien też moim dzieciom, które nie wyobrażają sobie życia w innym miejscu. Podobnie zresztą, jak moi rodzice czy siostra ze swoją rodziną. Czuję się też zobowiązany wobec tradycji rodziny, która mieszka w Sierakowie od niemal 400 lat. Ale przede wszystkim pragnę się przysłużyć moim koleżankom i kolegom ze szkoły, przyjaciołom i znajomym czy sąsiadom czyli jednym słowem – Sierakowianom.


Dokonałem wyboru. Zamiast obrażać się na sytuację w gminie, biorę się do roboty. Nie mam na szczęście takiej okazji, jaką mieli moi pradziadowie, którzy postanowili pozostać tu i uczestniczyć w odbudowie Sierakowa po strasznym pożarze niemal 200 lat temu. Na szczęście też nie muszę, jak mój dziadek Józef, walczyć o niepodległość w Powstaniu Wielkopolskim, podlegać wysiedleniu czy „odkułaczaniu”, na szczęście - nieskutecznemu. Chociaż to po dziadku noszę drugie imię i jak twierdzą moi bliscy – coś jest na rzeczy. W końcu to on, wpoił mi cały „pakiet” tradycyjnych wartości. Dziś zostawiam gaszenie pożarów fachowcom, nie muszę też się bić o niepodległość, podejmuję jednak walkę o przyszłość Sierakowa. O przyszłość, którą określam w perspektywie wielu przyszłych pokoleń, a nie - jak to obecnie ma miejsce - w perspektywie czteroletniej.


Zapraszam zatem do dyskusji poprzez dopisywanie komentarzy do moich artykułów. Najbardziej będę wdzięczny za te krytyczne, o ile oczywiście zmieszczą się w granicach kultury.

Bookmark and Share

* Nick:
* Treść komentarza:
Dodaj komentarz
czarownica2010-08-25 13:15:46
Jestem mieszkanką Sierakowa mam 30 lat dobre wykształcenie brak mi pracy za którą często i na długi czas emigruje.Podziele się moimi obserwacjami po powrocie do domu odnoszę wrażenie że w naszym mieście nic się nie zmienia ulice brudne,koszy brak,rynek zaniedbany,parkingów brak,miejsc pracy również no może coś się zmieniło przed domem mam wreszcie chodnik to duży plus droga nadal polna ale na chodnik czekaliśmy ponad 20 lat więc może dożyje aż drogę położą.Ale wracając do tematu kraina turystyczna dla kogo? a gdzie mieszkańcy z turystyki żyje garstka ludzi a reszta dlaczego młodzi wykształceni ludzie muszą emigrować bo nasze miasto nie potrafi przyciągnąć dużych firm.A najbardziej boli zaniedbanie widoczne w całym mieście jeżeli porównać wygląd rynku w Sierakowie a Międzychodzie.Potrzebne są zmiany władz czas żeby urząd miasta przestał być podwórkiem jednej rodziny.
Paweł J. Prętkiewicz2010-08-10 08:45:51
Piękny głos "Turystki" w dyskusji. Dziękuję bardzo za cenne spostrzeżenia.
Rozumiem, że odnosi się Pani do młodej osoby, która (jako jedyna) ogłosiła się w prasie lokalnej kandydatem na burmistrza.
Niestety nie znam jego życiorysu, więc pozwoli Pani, ale się nie odniosę.
No i zachęcam do dalszego, równie wnikliwego przyglądania się naszej, lokalnej scenie politycznej. Widać musi być naprawdę interesująca.
Pozdrawiam.
turystka2010-08-09 19:30:35
Witam Panie Pawle !
Często podróżuję po kraju i tam gdzie jestem prowokuję mieszkańców do dyskusji o władzy lokalnej i jej rządach , a także zmianach, jakich chcieliby doświadczyć w swoim mieście. I z żalem muszę stwierdzić, że w 95 % spotykam "typowego " Polaka :marudę, osobę przygnębioną bez wizji lepszego "jutra", który o władzy źle się wypowiada. Prawdą jest, że małe miasta często żyją swoim życiem, a ludzie kierują się swoimi prawami. Zgadzam się, że ludzi należy wymieniać na młodszych, żeby się sprawdzili, żeby się realizowali, a stare "układy " należy zniszczyć. Niemniej często mamy do czynienia z krzykaczami, którzy nie wiedzą jaka jest różnica między prowadzeniem biznesu, a zarządzaniem gminą. Pokazanie się ludziom , zdobycie stanowiska to ich priorytety a dobro ogółu nic nie warte. Uważam, że aby być burmistrzem najpierw trzeba mieć pewne doświadczenie w działalności społecznej , bo zarządzanie gminą takiego wymaga. Dopiero później można się starać o fotel nie zapominając o jednym, że zawsze "pro publico bono".
Paweł J. Prętkiewicz2010-08-01 22:53:52
Niestety! Uważam tę stronę za typowy paszkwil. Nie zamierzam popierać takiej formy przedstawiania faktów (nie ważne czy prawdziwych czy wymyślonych). Wręcz odwrotnie. Szczerze potępiam takie działania, jako nieetyczne. I proszę o nie wpisywanie odnośników do tej strony. Zastrzegam, że nie opublikuję już więcej komentarzy odnoszących się do tych treści. Interesuje mnie jedynie dyskusja merytoryczna na temat przyszłości Sierakowa. A nie - plotki.
sierakowianin2010-08-01 19:59:24
Odnoszac sie do mieszkanca_sierakowa mysle ze strona www.sierakow.za.pl pomogła wielu osobom przejrzec na oczy w kwestii nieuniknionych i jak najszybszych zmian w naszej gminie dla dobra ogółu, odnosnik do listy płac raczej szokuje. Zazwyczaj w firmach prywatnych zdarzaja sie rodzinne powiazania niestety jak widac Sieraków lubi sie wyrozniac tylko dlaczego zazwyczaj w negatywnym tego slowa znaczeniu.
Paweł J. Prętkiewicz2010-07-27 10:52:02
W odpowiedzi na poprzedni komentarz. Odnosząc się do zawartości anonimowych stron internetowych stwierdzam, że informacje nie posiadające jasno określonego źródła, ani autora, mają dla mnie marną wartość poznawczą. Dlatego nie zamierzam się do nich odnosić. Zapraszam natomiast do lektury kolejnych artykułów, w których będę sukcesywnie poruszał tematy związane ze wszystkimi obszarami działalności gminy. I przysięgam, że je podpiszę swoim imieniem i nazwiskiem. Pozdrawiam.
mieszkaniec_sierakowa2010-07-27 10:06:25
Panie Pawle jakie ma Pan zdanie o "towarzystawie wzajemnej adoracji" w Urzędzie Gminy? Co Pan sądzi o informacjach zawartych na stronie www. sierakow.za.pl i podstronach? Pozdrawiam.
Kamila2010-07-25 20:38:14
Czasem łatwo napisać o problemach otaczającej nas rzeczywistości, ale chciałabym poznać Pana propozycje na zatrzymanie młodych wykształconych ludzi na terenie gminy i najbliższej okolicy. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w dążeniu do celu.
Dawid Kopalski2010-07-22 12:50:50
Z prawdziwą przyjemnością przeczytałem powyższy tekst. Tak po ludzku się wzruszyłem. Dlaczego ?
Dlatego, że rzadko się dzisiaj spotyka ludzi, którzy są tak przepełnieni "prawdziwymi wartościami". Świat i my pędzimy. Cały czas coś gonimy, rozmieniamy na drobne wiele zasad.
Paweł jest natomiast prawdziwą skałą w tym kontekście. Lokalny patriota, który na warszawskiej placówce zawodowej zawsze i wszędzie chwalił się swoim Sierakowem. Człowiek, który nigdy nie rozważał utrudniania życia swojej rodzinie i bliskim, ze względu na wymagania związane z pracą. Wzór tradycyjnie pojmowanej uczciwości i solidności. I ludzkiej i zawodowej.
Mam podstawy, żeby to pisać. Pracujemy razem ponad dwa lata, byłem Pawła przełożonym z Zarządzie warszawskiej spółki akcyjnej.
Mierzyliśmy się z wieloma projektami. Dla mnie liczy się styl pracy, komunikacji, postępowania - po prostu istnienia. Pod tym względem, to Paweł bywał dla mnie wzorem. Zawsze uczciwie zaangażowany, solidny, lojalny i uczciwy. Nawet w chwilach porażek. Nie bawił się w zamiatanie pod dywan, szukanie winnych bądź usprawiedliwień. Tylko brał się do roboty i załatwiał temat. Jego słowo wystarczyło za wszelkie gwarancje.
Podziwiałem zawsze jego wnikliwość w analizowaniu problemu, obsesyjne wręcz poszukiwanie słabych stron projektu, po to tylko, żeby się z nimi bezlitośnie rozprawić. A przy tym był firmowym wesołkiem, który swoimi żartami i komentarzami rozbrajał wiele ciężkich sytuacji.

Prawy człowiek, z prawymi intencjami i wspaniałym warsztatem zawodowym zabiera się do naprawiania sytuacji w jego ukochanym mieście. Bo Paweł już taki jest. W zgodzie ze swoimi zasadami życiowymi, patriotyzmem i zaangażowaniem, podjął się dzieła na korzyść lokalnej społeczności, narażając niejako swoją bardzo uznaną pozycję zawodową. I dlatego się wzruszyłem.
Pozdrawiam serdecznie Sierakowian. Nie znamy się, ale wiele o Was słyszałem.
Powrót do strony głównej
Contacts Contacts