No cóż. Po dłuższej przerwie wracam do - wydawać by się mogło - mojego nowego, grafomańskiego hobby. Co prawda chciałem to uczynić po wyborach uzupełniających do Rady Miasta, żeby nie być posądzany o dalsze prowadzenie kampanii. Jednak coś za dużo się dzieje wokół nas, żeby czekać aż tak długo.

Nie ma co się rozwodzić. Do roboty.

Na pierwszy ogień biorę temat mocno na czasie – wybory uzupełniające do Senatu, z troszkę innej perspektywy. Zamierzam też podzielić się spostrzeżeniami z mojej kampanii (tak już zupełnie bez moich i Waszych emocji). Mam też kilka uwag dotyczących dorocznych „nagłych ataków zimy”. Wskrzeszę na łamach mojego bloga tematy żywe w samorządowej kampanii wyborczej a dziś jakby wyciszone. A przecież nadal ważne. Nie zabraknie też oczywiście rożnego rodzaju artykułów spontanicznych, pisanych pod wpływem jakiegoś impulsu.

Życzę wszystkim przyjemnej lektury i zapraszam ponownie do dyskusji.