O mnie w internecie
Liczba odwiedzin:
115402
Znajdź mnie
Ryby i … nie maja głosu

Byłem w tym tygodniu na największych w Europie (o ile nie na Świecie) targach mojej branży, które odbywają się co dwa lata w Kolonii. Pomimo, że byłem tam już trzeci raz, to zauważyłem, że tym razem już niemal wszyscy komunikują się po angielsku. Zwłaszcza Niemcy, którzy przecież są tam u siebie. Wyjątkiem są Francuzi, którzy zawsze wolą rozmawiać w swoim języku (pewnie nostalgiczny kompleks z czasów hegemonii kulturowej). Podzieliłem się tym spostrzeżeniem z młodszym o pięć lat kolegą z firmy. Odpowiedział, że dla jego pokolenia (30 lat) znajomość języka angielskiego jest oczywistą umiejętnością. Czyli warunkiem koniecznym sprawnego funkcjonowania w dzisiejszym, globalnym przecież, otoczeniu.

Zastanawiam się w jakim stopniu takie niedoskonałości kompetencyjne mogą mieć przełożenie na skuteczność działań osób na stanowiskach kierowniczych? Wiadomo, zawsze można „walczyć z bezrobociem” i targać ze sobą tłumaczy. Ale to kosztuje i jest znacznie mniej skuteczne. Bo większość spraw załatwia się w kuluarach, bez tłumaczy. Na oficjalnych spotkaniach można co najwyżej uściskać dłoń lub „strzelić miśka” a la Breżniew, jeżeli jesteśmy w lepszej komitywie. Ale najgorsze jest to, że nieznajomość angielskiego to dziś zwyczajny obciach, jeżeli mówimy o osobach „na stanowisku”. A będzie się to nasilać z każdym rokiem, bo taki jest trend i tzw. potrzeba czasów.

Inny aspekt tej sprawy, to wolność wypowiedzi. Przecież o nią walczyły całe pokolenia naszych przodków, a nie rzadko także my sami. No może ja, to akurat jestem troszkę za młody (chociaż raz), ale starsi już mieli okazję. Bezsprzecznie wolność wypowiedzi jest wartością samą w sobie. Fundamentem demokracji. Ale jaka to wolność, jak się nie umie wypowiedzieć na szerszym, międzynarodowym  forum?

Dzisiejsza działalność zarówno w polityce, jak i w biznesie wymaga kontaktów międzynarodowych. I to się raczej nie zmieni w przewidywalnej przyszłości. No chyba, że mamy zamiar podążać za przykładem Białorusi. Ale raczej nie sądzę.

Bookmark and Share

* Nick:
* Treść komentarza:
Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
Contacts Contacts